sobota, 11 lutego 2012

Autorem artykułu jest JBmedia


Szybkie tempo życia narzuca niekiedy konieczność przyjęcia „zastrzyku” energii. Wiele osób popada w łagodne uzależnienie od kawy, pijąc ją dla pobudzenia rano, w pracy i po powrocie do domu. Jest zdrowszy sposób na odegnanie senności i poprawę koncentracji – to zielona herbata.

Zielona herbata zamiast kawy – oczyszczaj organizm i żyj pełnią energii.

Kawa jest powszechnie konsumowana nie tylko ze względu na swój głęboki smak, lecz także dla poprawy koncentracji, podniesienia ciśnienia krwi, zlikwidowania uczucia senności. Smak niektórych kaw rozpuszczalnych czy pakowanych do słoików po zmieleniu pozwala nawet przypuszczać, że działanie psychoaktywne napoju jest ważniejsze od smaku. „Mała czarna” nie jest przy tym zaliczana do zdrowej żywności, chociaż z całą pewnością jest najbezpieczniejszą spośród używek. Tymczasem zielona herbata może przewyższyć kawę zarówno smakiem, jak i pozytywnym działaniem psychoaktywnym. Poprawia bowiem koncentrację, nie powodując rozdrażnienia. Jest też szczególnie cenionym źródłem przeciwutleniaczy i pomaga oczyszczać organizm z toksyn.

Najbliższa surowej herbacie

Zanim omówimy działanie antyoksydacyjne zielonej herbaty i przyjrzymy wpływowi na oczyszczanie organizmu z toksyn – kilka zdań na temat pochodzenia zielonej herbaty, która wciąż ustępuje czarnej w popularności na stołach Europejczyków. Zielona herbata jest przygotowywana zawsze z liści herbaty chińskiej (Camellia sinensis), w przeciwieństwie do czarnej, która może być sporządzana z liści innych gatunków należących do rodzaju camellia. Klucz tkwi jednak w procesie przygotowywania suszu – świeże liście są przesuszane na krótko po zebraniu, zanim nastąpi proces fermentacyjny. Oksydacja jest minimalna, liście zachowują swój zielony kolor a zielona herbata ma wysoką zawartość witamin, soli mineralnych ale też alkaloidów. Alkaloidy to związki chemiczne produkowane przez rośliny, które silnie oddziałują na organizmy. Poszczególne alkaloidy stosuje się jako leki, substancje o działaniu psychoaktywnym czy nawet trucizny. Są wśród nich: atropina, chinina, kodeina, kokaina, morfina, nikotyna, strychnina. W kawie znajdziemy spore ilości kofeiny, a w zielonej herbacie także teinę, L-teaninę, teobrominę oraz teofilinę. Możemy być spokojni o wpływ zielonej herbaty na organizm – w przeciwieństwie do używek zawierających trujące alkaloidy, jest ona bezpieczna dla zdrowia. Właściwa wyłącznie dla zielonej herbaty mieszanka alkaloidów ma działanie psychoaktywne, jednak w odróżnieniu od kawy – pobudzając organizm nie powoduje rozdrażnienia. Napar ma też działanie antyoksydacyjne, ponieważ zawiera katechniny, które zwalczają wolne rodniki i zmniejszają ryzyko powstawania zakrzepów. Przeciwutleniacze obniżają także ryzyko wystąpienia artretyzmu. Oczyszczanie organizmu z toksyn zapewnia głównie wysoka zawartość kofeiny, która pomaga spalać tkankę tłuszczową – główny „magazyn” szkodliwych substancji w naszym organizmie. Zielona herbata przeciwdziała również odkładaniu się cholesterolu w organizmie, a zawarty w niej polifenol może obniżać ryzyko nowotworów, zwłaszcza raka jelita grubego. Przesadą jest jednak twierdzenie, jakoby zielona herbata miała „udowodnione działanie antyrakowe”. Ponadto ekstrakt z zielonej herbaty może być szkodliwy dla wątroby, dlatego nie należy nadużywać suplementów i medykamentów, które go zawierają. Zieloną herbatę należy zaparzać w wodzie o temperaturze od 65 do 80 stopni Celsjusza, nigdy wrzątkiem! Zaparzanie (można już kupić torebkę herbaty „ekspresowej”, na suszone liście „luzem” warto kupić specjalny imbryczek) powinno trwać od dwóch do trzech minut. Niektóre odmiany zielonej herbaty zaleca się zaparzać w nieco inny sposób, zazwyczaj jednak informacja o sposobie przygotowywania naparu znajduje się na opakowaniu, lub podaje ją sprzedawca w sklepie dla koneserów dalekowschodniego napitku. Ważnym składnikiem napoju jest oczywiście sama woda – nie powinna pochodzić prosto z miejskiego wodociągu. Najlepiej sięgnąć po wodę źródlaną lub użyć dobrego filtra. Zamiast pić litrami kawę i narzekać na rozdrażnienie, zgagę i zaparcia – już dziś zacznij pić zieloną herbatę!


---

Artykuł może być przedrukowywany jedynie w niezmienionej postaci z zachowaniem aktywnych linków.

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

sniadanie to podstawa!




Pamiętajmy jednak, iż pożywne śniadanie to podstawa każdej diety. Rano organizm potrzebuje dużo energii, aby prawidłowo funkcjonować, a zapominanie o pierwszym posiłku może w przyszłości skutkować wieloma problemami zdrowotnymi.
kanapki do parcyJeśli należymy do osób, które rano nie odczuwają głodu i nie potrafią przełamać się do zjedzenia posiłku zaraz po przebudzeniu, zjedzmy małą miseczkę płatków śniadaniowych z mlekiem, które dostarczą odpowiednią porcję węglowodanów i białka. A może przekona nas apetyczna kanapka z serem i łososiem lub świeża bułka z miodem lub domową konfiturą?
Aby pobudzić apetyt o poranku warto wypić szklankę ciepłej wody z sokiem z cytryny. Można również spróbować zielonej herbaty, która pobudzi żołądek do pracy i chętniej sięgniemy po śniadanie.
Jeśli natomiast znudziły nam się nasze dotychczasowe poranne przekąski, warto wypróbować nowe przepisy na śniadanie. Doskonałym pomysłem będzie jajecznica z pełnoziarnistą bułką lub omlet z szybką, pomidorem i brokułami, który nie tylko rozgrzeje nas o poranku, ale również dostarczy energii na dalszą część dnia. Zaletą omletu jest to, iż można go przyrządzić z dowolnych składników, zarówno z mięsem, jak i w wersji wegetariańskiej.
Możemy również przygotować smaczne kanapki na ciepło, czyli na przykład tosty lub grzanki z łososiem, serem żółtym i warzywami, a do tego przyrządzić sałatkę owocową lub wypić szklankę soku. Grzanki możemy podać z sosem czosnkowym lub rozgrzewającym ostrym sosem paprykowym. Popularny w Polsce staje się również sandwich, czyli kanapka zapiekana w specjalnym opiekaczu. Jest to świetny sposób na szybkie śniadanie, które posmakuje zarówno dorosłym, jak i dzieciom.
Nieco trudniej jest przekonać dzieci do zjedzenia śniadania. Większość z nich zwykle grymasi, dlatego rodzice muszą czasem bardzo się postarać, aby ich pociecha zjadła przygotowany posiłek. Sposobem na małych niejadków będą kolorowe kanapki, które mogą być ciekawym urozmaiceniem śniadania. Razem z dzieckiem możemy udekorować kanapki za pomocą pomidora, rzodkiewki, czy szczypiorku, za pomocą których zwykła kromka chleba może przybrać postać misia, kwiatuszka, czy słoneczka.
---
Irena Zobniów
irena.zobniow.com
Marketing internetowy

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

nieznane wlasciwosci witaminy c




O działaniu witaminy C na organizm ludzki powiedziano już wiele. Zdania są podzielone. Krytykowana i pozostawiana na marginesie medycyny. Czy jednak słusznie?
Badania naukowe pokazują, że niewiedza i ignorancja świata wyrządza wielką szkodę.....
Przeprowadzono już dostatecznie wiele badań – stosując sprawdzone metody podwójnie ślepej próby klinicznej, z udziałem grupy kontrolnej zażywającej placebo – by upewnić się, czy witamina C rzeczywiście posiada wiele cennych właściwości leczniczych. Wyniki okazały się pozytywne.
Warto pamiętać, że wszystkie informacje tu zawarte dotyczą naturalnej witaminy C, która posiada dobrą wchłanialność i nie podrażnia układu pokarmowego.
Kiedy warto uzupełniać nasze pożywienie witaminą C?
– w celu naprawy naczyń krwionośnych;
– jako element walki z żylakami i hemoroidami;
– w celu utrzymania elastyczności skóry (wspomaganie produkcji kolagenu i przeciwdziałanie powstawaniu zmarszczek);
- w profilaktyce zawałów serca i udarów mózgu;
– jako naturalny przeciwutleniacz;
– w utrzymaniu elastyczności stawów (produkcja kolagenu).

Kto powinien zażywać dodatkowe dawki witaminy C?

– osoby z podwyższonym lub niskim poziomem cholesterolu

Badania dowodzą, że przyjmowanie witaminy C przywraca do normy poziom cholesterolu osobom, u których jest on zbyt niski, utrzymuje go bez zmian tam, gdzie jest prawidłowy i obniża wszystkim tym, którzy poziom cholesterolu mają za wysoki. Witamina C podwyższa także poziom we krwi lipoproteiny dużej gęstości (HDL), czyli "korzystnego cholesterolu". Substancja ta ma pozytywny wpływ na stan naczyń wieńcowych, gdyż wychwytuje cząsteczki cholesterolu w naczyniach krwionośnych i przenosi je do wątroby, gdzie ulegają zniszczeniu.

– osoby chorujące na cukrzycę

Brak odpowiedniej ilości witamin i składników odżywczych prowadzi do nieprawidłowego metabolizmu cukrów. Trzustka nie produkuje wystarczającej ilości insuliny, czego skutkiem są trudności w metabolizmie węglowodanów, czyli pojawia się choroba metaboliczna jaką jest cukrzyca.

Duże ilości witaminy C mogą zmniejszyć zapotrzebowanie na insulinę. Badania prowadzone przez prof. Pflegera z Uniwersytetu w Wiedniu dowiodły, że dodatek 300 do 600 mg witaminy C dziennie do pożywienia poprawia znacząco metabolizm u diabetyków. Poziom cukru we krwi obniżył się średnio o 30%, zapotrzebowanie na insulinę zmalało o 27% oraz zaobserwowano brak cukru w moczu.

Warto zaznaczyć również, że cząsteczka glukozy (cukru) i witaminy C są do siebie podobne. Jeżeli zatem cierpimy na brak
witaminy C, która jest niezbędna również do utrzymania elastyczności naczyń krwionośnych, wówczas dochodzi do zamiany molekuły C molekułą glukozy. Taka pomyłkowa zamiana leży u podstaw choroby sercowo-naczyniowej o podłożu cukrzycowym.

– w profilaktyce przeciwnowotworowej lub osoby zmagające się z tą chorobą

W 1990 roku Amerykański Instytut Onkologiczny wydał oświadczenie, iż „witamina C wykazuje szeroki wpływ na różnorodne funkcje biologiczne. Jest chyba najaktywniejszym związkiem wśród składników żywnościowych”. W około 120 opublikowanych sprawozdaniach witaminę C porównuje się do "szczepionki przeciwnowotworowej". Osoby przyjmujące witaminę C są o 50%
mniej narażone na ryzyko zachorowania na nowotwory, szczególnie nowotwory żołądka, przełyku, trzustki i jamy ustnej, ale również szyjki macicy, odbytu i sutka niż osoby, które jej nie biorą. Świadczą o tym badania prowadzone przez dr Gladys Block z Uniwersytetu Kalifornijskiego. Pięć posiłków zawierających owoce i warzywa dostarcza 200-300mg naturalnej witaminy C – wystarczająco dużo, by powstrzymać rozwój nowotworów. Ale dla lepszego zabezpieczenia trzeba dawkę uzupełniać.
Witamina C stosowana w dużych dawkach, uniemożliwia przekształcenie się w nitrozoaminy azotynów i azotanów znajdujących się w pożywieniu (dodatki spotykane najczęściej w wędlinach). Większość nitrozoamin ma działanie rakotwórcze i może wywołać raka żołądka lub nowotwór złośliwy jelit. Specjalista od oczyszczania organizmu G.P. Małachow, proponuje na 1 gram spożywanego białka zwierzęcego przyjąć 1 gram witaminy C, aby przeciwdziałać gniciu białka w jelicie.
Badania Amerykańskiego Narodowego Instytutu Onkologicznego wykazały, że dzienna dawka 5 g witaminy C zwiększa produkcję
limfocytów w organizmie, a dawka w granicach 10 g jest jeszcze skuteczniejsza.
Witamina C wykazuje bowiem zbawienny wpływ na limfocyty T.
– osoby cierpiące na choroby zakaźne

Już w latach trzydziestych XX wieku, dr med. Frederik Klenner badał potencjał leczniczy witaminy C. Jego eksperymenty na
sobie samym, swoich dzieciach i pacjentach, utwierdziły go w przekonaniu, że witamina C może zahamować rozwój chorób – szczególnie wirusowych stanów zakaźnych u dzieci – w przeciągu minut lub godzin od podania jej uderzeniowej dawki. Zauważył on i opisał także zjawisko spadku witaminy C we krwi u osób cierpiących na choroby zakaźne. Stopień niedoboru zależał od długości trwania choroby i nasilenia objawów. Stwierdził, że wiele tego rodzaju przypadków jest bezpośrednim następstwem poważnego braku witaminy w C w organizmie, graniczącego z niedoborem powodującym szkorbut.

– osoby narażone na duży stres

Długotrwały stres fizyczny lub psychiczny zwiększa ryzyko wystąpienia choroby sercowo-naczyniowej.
W czasie stresu organizm wytwarza duże ilości adrenaliny (hormonu stresu), która powoduje szybkie zużycie
witaminy C, gdyż do produkcji jednej molekuły adrenaliny zużywana jest jedna molekuła witaminy C. Jeżeli nie dostarczymy organizmowi odpowiednich ilości tej witaminy wraz z pożywieniem, stan taki może doprowadzić do osłabienia ścianek naczyń krwionośnych.

Na podstawie książki dr M. Rath "Dlaczego zwierzęta nie dostają zawałów serca tylko my ludzie"
---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl